Imieniny godziny. Pewnie słyszeliście o tym nieraz, prawda? Ludzie robią wielką aferę o to, że na zegarku elektronicznym pojawiły się 2 takie same liczby oddzielone dwukropkiem. Fascynujące. Prawda jest okrutna i w tym przypadku: taką 'imieninową' godzinę widzimy równie często jak wszystkie inne. Po prostu na nią od razu zwracamy uwagę, bo mamy to w pewien sposób zakodowane. 12:12 - "o, imieniny godziny". 14:14 - "o, imieniny godziny". Gdybyśmy nagle na całej kuli ziemskiej ustalili, że godzina n:n+1 jest czymś niezwykłym, to pewnie ludzie zaczęliby się podniecać godzinami 15:16, 18:19. Zaczęliby mówić, że za każdym razem, jak patrzą na zegarek, widzą właśnie jedną z takich godzin. Gówno prawda. Jedynie siła perswazji i manipulacja marnym ludzkim umysłem. Widzicie, nawet z tak nieważną pierdołą jak poszczególne godziny, mamy zakodowane jakieś dziwne informacje od dziecka. Wszystkie inne godziny szybko wylatują nam z pamięci. Często nawet kilka sekund po spojrzeniu na zegarek, nadal nie wie się, która godzina. Bywa.
Jakie macie o tym zdanie?
Btw. Blog ma 2 nowych administratorów: Aleksandrę i Patryka. Mogą zmieniać, co im się żywnie podoba.A do wszystkich współtwórców: byłabym wniebowzięta, gdyby ktoś coś napisał. Może jakąś recenzję? Cokolwiek.
Taa, ja tam niezbyt dobrze zapamiętuje godziny (chyba, że chodzi o autobus), bo to nie jest jakoś szczególnie dla mnie ważne. I popieram: zdałoby się, żeby ktoś coś napisał, bo zastał się blog.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie zwracam uwagi na tego typu rzeczy.
OdpowiedzUsuń